NAJAZD
Homosome Records
GENRE [Producer Tag]
HardStyl3r
[Chorus: ThinPipe]
Najeżdżamy na stolicę, mamy zbitę
Powieki tak zaciśnięte, że już prawie nic nie widzę
Walimy razem Soplicę, źrenice
Mamy tak bardzo szerokie, kiedy leci hit za hitem
Najeżdżamy na stolicę, mamy zbitę
Powieki tak zaciśnięte, że już prawie nic nie widzę
Walimy razem Soplicę, źrenice
Mamy tak bardzo szerokie, kiedy leci hit za hitem
[Verse 1: ThinPipe]
A z tym bitem wchodzę ja, szary chłopak z Łodzi
Pytasz skąd mam na ten stuff, mi też czasem się powodzi
Robisz testy DNA, tym razem nie rodzic
Miałeś dzisiaj niezły fart, bo przecież jesteście jеszcze młodzi
Ty zostawiasz ją z problemem, ja zostawiam w tylе takie kmioty
By rzucić Ci dwa złote, nie będę też miał ochoty
Ludzie nie rozumieją, czyny mają konsekwencje
Żyją tak jak zapragną, a potem muszę składać kondolencje
Proste sekwencje, ludzka głupota
Ale co wiedzieć o tym może jakaś zwykła ciota
[Bridge: Gibbon]
Miliony aut, dookoła se mijamy
Budowle z kart, zawsze machają nam damy
Nie BlaBlaCar, podjeżdża limo, my dziani
Scena jest far, ale szybko podjeżdżamy
[Verse 2: Gibbon & ThinPipe]
Mło-mło-młody Gibi wjeżdża, no bo złapał dzisiaj wene
Z ziomeczkami umówiony wy-wy-wyrusza se w plener
Trip nie skończy się na piciu, a na wbiciu na te scenę
Suko, to będzie bestseller
W to inwestowałby Rockefeller
Ty nie potrafisz strawić tego za cholerę
Że jaranie batów nie jest jedynym mym celem
Mło-mło-młody Gibi
Na jego widok frajerom czacha dymi
Na jego widok każda suka się slini
Na jego widok
Na jego widok krzyczysz pione przybij
Wiem co o moim ziomie gadałeś, więc sobie to z głowy wybij
Mło-młody Gibi
[Outro]
Ej, tu fajnie brzmi ten początek jednak
Ale nie no, trzeba go zmienić
HardStyl3r
[Chorus: ThinPipe]
Najeżdżamy na stolicę, mamy zbitę
Powieki tak zaciśnięte, że już prawie nic nie widzę
Walimy razem Soplicę, źrenice
Mamy tak bardzo szerokie, kiedy leci hit za hitem
Najeżdżamy na stolicę, mamy zbitę
Powieki tak zaciśnięte, że już prawie nic nie widzę
Walimy razem Soplicę, źrenice
Mamy tak bardzo szerokie, kiedy leci hit za hitem
[Verse 1: ThinPipe]
A z tym bitem wchodzę ja, szary chłopak z Łodzi
Pytasz skąd mam na ten stuff, mi też czasem się powodzi
Robisz testy DNA, tym razem nie rodzic
Miałeś dzisiaj niezły fart, bo przecież jesteście jеszcze młodzi
Ty zostawiasz ją z problemem, ja zostawiam w tylе takie kmioty
By rzucić Ci dwa złote, nie będę też miał ochoty
Ludzie nie rozumieją, czyny mają konsekwencje
Żyją tak jak zapragną, a potem muszę składać kondolencje
Proste sekwencje, ludzka głupota
Ale co wiedzieć o tym może jakaś zwykła ciota
[Bridge: Gibbon]
Miliony aut, dookoła se mijamy
Budowle z kart, zawsze machają nam damy
Nie BlaBlaCar, podjeżdża limo, my dziani
Scena jest far, ale szybko podjeżdżamy
[Verse 2: Gibbon & ThinPipe]
Mło-mło-młody Gibi wjeżdża, no bo złapał dzisiaj wene
Z ziomeczkami umówiony wy-wy-wyrusza se w plener
Trip nie skończy się na piciu, a na wbiciu na te scenę
Suko, to będzie bestseller
W to inwestowałby Rockefeller
Ty nie potrafisz strawić tego za cholerę
Że jaranie batów nie jest jedynym mym celem
Mło-mło-młody Gibi
Na jego widok frajerom czacha dymi
Na jego widok każda suka się slini
Na jego widok
Na jego widok krzyczysz pione przybij
Wiem co o moim ziomie gadałeś, więc sobie to z głowy wybij
Mło-młody Gibi
[Outro]
Ej, tu fajnie brzmi ten początek jednak
Ale nie no, trzeba go zmienić
No comments:
Post a Comment